Eastern Waves: Warszawa-Oslo | | | |

pl/en

:
New Music in Eastern Europe Polish Radio Experimental Studio Populista Extras Polish Oldschool Kikazaru Pleasures -... --- .-..- -






Opera for the Deaf

: X 2019
: 47:46



JW Player goes here

Intuicja, czym w ogóle może być świat Głuchych, przyszła na sam koniec. Po przerobieniu wszystkich obowiązkowych w tego typu przedsięwzięciach punktów: o wykluczeniu, zderzeniu kultur, wykluczeniu, przemocy i wyzwoleniu. Cień zrozumienia pojawił się w chwili największego nieporozumienia - gdy słyszący muzycy, reżyserzy i libreciści oraz Głusi aktorzy, poeci i tancerze nie zdołali wykreować wspólnego zakończenia dla tworzonej razem „Opery dla Gluchych”. Spektakl, którego premiera odbyła się w listopadzie 2018 roku w warszawskim Teatrze Studio, ma więc dwa różne zakończenia i w gruncie rzeczy opowiada dwie zupełnie różne historie, choć porządek następujących po sobie scen, obrazów i dźwięków jest jeden.


Sęk w tym, że nie tylko znaczą one zupełnie co innego dla dwóch grup odbiorców, ale także są przez nich całkowicie odmiennie doświadczane. Owszem, Głusi nie słyszą dźwięków, ale wiele z nich odczuwają. Opera barokowa, disco czy heavy metal nie są więc dla nich piękne ani brzydkie, lecz przyjemne albo niemiłe.

Inne doświadczenie rzeczywistości przynosi jej radykalnie odmienny opis. Świat języka migowego jest o wiele bardziej konkretny, plastyczny, emocjonalny, o wiele mniej - konwencjonalny, metaforyczny, abstrakcyjny. Stanowiącą jego szczególną sublimację, poezję migową opisać można jako unikatową hybrydę literatury, pantomimy i tańca, choć w istocie pozostaje ona nieprzekładalna na pojęcia świata słyszących w takim samym stopniu, jak kategorie „harmonii” czy „melodii” na symbole języka migowego. Jak słusznie zauważył Oliver Sachs, kluczową i bardzo muzyczną, a przy tym nieoczywistą cechą języka migowego pozostaje jego czterowymiarowość. Opowieść Głuchego poety nie biegnie liniowo, niczym logiczny dyskurs mowy fonicznej albo pisma alfabetycznego. Jej sens rodzi się na przecięciu choreografii dwóch samodzielnych dłoni oraz mimicznego „filmu” twarzy.

Głusi poszukiwali ekspresji dla swej tożsamości oraz dla swej alienacji w formach, do których zdawali się naturalnie predestynowani: w doskonale nieprzekładalnej poezji migowej, w skierowanym wyłącznie do niesłyszącej publiczności teatrze oraz, last but not least, w niegdyś powszechnym uniwersum kina niemego. I właśnie tę konwencję uznaliśmy ostatecznie za najbardziej interesującą przestrzeń spotkania dwóch kultur. Chcieliśmy, aby „Opera dla Głuchych” przemówiła do wszystkich. Do Głuchych - jako historia o „Wyspie”. Dla Słyszących - również jako opowieść o dźwięku, który może nagle stać się opresyjny, choć tak bardzo go kochają. Zakończenie pozostało otwarte, ale w zupełnie inny sposób aniżeli w oryginalnym przedstawieniu.