Podczas rozmowy kompozytora z muzykolożką Katarzyną Naliwajek-Mazurek na temat jego muzyki klawesynowej, Szymański opowiadał: "Z klawesynem zapoznałem się bardzo wcześnie, jeszcze w szkole muzycznej w wieku 14-15 lat. Przyjaźniłem się z Władysławem Kłosiewiczem [dziś wirtuoz klawesynu], który wtedy właśnie zaczynał naukę gry na tym instrumencie. Ja grałem wtedy na flecie prostym i czasem muzykowaliśmy razem; faktura, właściwości brzmieniowe a także pewne sposoby artykulacji były nam dobrze znane. Od czasu do czasu chciałem też coś na klawesyn napisać - to się po raz pierwszy udało w Limerikach na skrzypce i klawesyn."
Dla Naliwajek-Mazurek klawesyn jest integralnie związany z językiem muzyki Szymańskiego. "To trwa od wielu dekad”. Podkreśla ona, że u Szymańskiego "obecne są oba aspekty klawesynu [współczesny i historyczny – przyp. red.]. To najbardziej idealnie zrównoważona wizja klawesynu we współczesnej muzyce". Według niej jeden ze wspomnianych aspektów, historyczny, wiąże się z ruchem ku „tradycji, która tutaj jest jednak zinterpretowana na nowo – Szymański nie odtwarza tradycji, wymyśla ją na nowo. Drugi aspekt to zupełnie nowe podejście do instrumentu, współczesne rozumienie jego obecności i osobowości, jak ma to miejsce w Particie III. Niesamowity jest sposób, w jaki potraktowana zostaje jego barwa, możliwości brzmieniowe klawesynu są imponujące i piękne – wszystko to razem pod wieloma względami tworzy zupełnie nową jakość."