|
Twentytwentyone, Diissc Orchestra – Split
|
: V 2018 : 42:25
|
| Odwieczne pytanie miłośnika płyt winylowych brzmi niemal dokładnie tak samo jak to, które Alicja stawiała sobie (oraz kociątku) pewnego zimowego popołudnia, stając przed lustrem: „Cóż znajdę po drugiej stronie?”. Jaka logika rządzi (dźwiękowym), światem po tej i tamtej stronie? Czy będzie to przebój i jego sobowtór, czy może liryczna piosenka i jej dubowa wersja? W przypadku lustra oraz winylowej płyty – druga strona niezmiennie pozostaje zagadką – tajemnicą piętrzącą pytania i rozbudzającą ciekawość. Logika i polityka zapisu cyfrowego oraz jego typowego nośnika, jakim stał się compact disc są zupełnie inne, zaś sama płyta przypomina raczej pamiętny Borgesowski „krążek Odyna”, który jako jedyna rzecz na świecie „ma tylko jedną stronę”. Druga strona nie istnieje, a wraz z nią znika tajemnica. Nie trzeba już stawiać pytania Alicji: czy słowa są tam takie same tylko pisane na odwrót?
|
Czy tak dzieje się także w przypadku prezentowanego wydawnictwa, gdzie na dwóch stronach winylowej płyty spotykają się żywioły cyfrowy i analogowy oswajane przez litewskich muzyków? Z jednej strony mamy tu wszak, dokonaną przez laptopowy Quartet Twentytwentyone (Arturas Bumsteinas, Lina Lapelyte, Antanas Dombrovskij, Vilius Lys), muzyczną interpretację kilkunastu wybranych kart z najsłynniejszej partytury graficznej Corneliusa Cardewa Treatise (1967), oferującej tekst tak wieloznaczny, że w istocie otwierający się na dowolne odczytanie, a każdą próbę interpretacji sytuujący na granicy poznawczej anarchii. Na stronie drugiej czekają na nas cztery autorskie kompozycje. Vytautas V. Jurgutis w Tinohi (LP remix), Jonas Jurkūnas w Venta lebewohl. 2017 remix, Martynas Bialobžeskis w MY DO i Antanas Jasenka w exe.rpm proponują słuchaczowi „czytanie z winylowych płyt”, a zatem interpretację materiału dźwiękowego, który już niegdyś został przez kogoś utrwalony na konkretnym nośniku. Analogowe media wyzwalają tu analogowy sposób interpretacji – o ile w ogóle jeszcze wolno nam używać takich określeń w świecie technologicznych hybryd. Słuchamy więc nie tyle (od)czytania samego tekstu muzycznego, lecz raczej jego medium – winylowych płyt – odtwarzanych w określony sposób (mniejsza o to, czy zgodny z intencją ich producenta) po to, by dokonać reinterpretacji ich zawartości. Płyta staje się tu raz jeszcze obiektem, którym się manipuluje, aby wydobyć zeń dźwięk, aby pozwolić przemówić materii, z której została wykonana, aby dać głos tworzywu, które choć na pozór milczące, warunkuje to, co możemy usłyszeć. Słuchając, spróbujmy sobie zarazem wyobrazić działania analogiczne do podjętych przez bohaterów tej płyty: czytanie architektury za pomocą smyczka, interpretację klasycznych partytur przez nanoszenie na nie barw czy wreszcie lekturę powieści Prousta sprowadzoną do nasłuchiwania szelestu stron książki. |
|